Menu

Sny – czemu nam się śnią takie dziwne rzeczy?

Witajcie, dziś kolejny temat na Waszą prośbę – sny. Jeśli chodzi o porządek dzisiejszego wpisu, to na początku zaserwuję podstawowe informacje, które każdy z nas musi znać, a potem przejdę do hipotez wyjaśniających pytanie tytułowe. Jedziemy!

Czym jest spanie?

W podręczniku „Neuroscience. Exploring the Brain” Marka F. Beara sen definiowany jest jako „łatwo odwracalny stan zmniejszonej reakcji na środowisko oraz interakcji z nim”. Od razu powiem to, co mówię często, czyli… wiele jeszcze nie wiadomo! Wiem, że chcielibyście, żebym Wam wytłumaczyła dokładnie każdy mechanizm, dzięki któremu mają miejsce różne zjawiska w naszym mózgu, ale jeśli chcecie interesować się neuro-tematami, to lepiej przyzwyczajcie się do wiedzowego nienasycenia. Przynajmniej przez jakiś czas, bo nauka postępuje 🙂 Niewiadoma też jest bardzo ekscytująca i zostawia dużo miejsca na kreatywność i wyobraźnię.

Norweskie sny

W 2017 roku byłam przez pięć miesięcy na wymianie w Norwegii, a dokładniej na uniwersytecie NTNU w Trondheim. Piękna sprawa – w Instytucie, do którego niemal codziennie przychodziłam na praktyki neurobiologiczne, było mnóstwo bardzo inspirujących neuronaukowców. Opiekun mojej pracy – profesor Menno Witter – jest wybitnym neuroanatomem, a piętro nad naszym labem było laboratorium dwojga laureatów Nagrody Nobla. May-Britt oraz Edvard Moserowie, bo to o nich mowa, byli obecni na większości zebrań instytutu, które miały miejsce co tydzień. Na tych spotkaniach zawsze był wytypowany któryś z badaczy do zaprezentowania wyników swojej pracy. Pamiętam moje pierwsze zdziwienie, bo każdy czasem może zapomnieć, że nobliści to też ludzie – siedzący w pierwszym rzędzie Edvard Moser miał na sobie Conversy.

Oprócz zajęć praktycznych uczestniczyłam również w wykładach z Behavioural and Cognitive Neuroscience. To był dopiero czad. Bardzo intensywny kurs, prowadzony przez kilkoro naukowców, podczas którego poruszane były takie tematy jak: plastyczność synaptyczna, pamięć, neuromodulacja, rytmy mózgu, czy sen. Właśnie wykład o śnie był jednym z najciekawszych – przede wszystkim, otworzył mi oczy na zupełnie inne postrzeganie tego tematu. Pamiętam, jak Tora Bonnevie (prowadząca ten wykład) powiedziała, że sen musi być niewiarygodnie ważny dla organizmu, bo przecież jest niesamowicie… ryzykowny. Czy zdziwiło Cię połączenie snu i ryzyka?

Niemal całkowite wygaszenie świadomości na dłuższy czas sprawia, że jesteśmy bardzo podatni na atak, zranienie i krzywdę. Teraz, kiedy każdy z nas ma swoje łóżko w (mam nadzieję) bezpiecznym lokum, nie jest to jeden z pierwszych aspektów, o których myślimy. Wystarczy jednak spojrzeć na dzikie zwierzęta, czy na ludzi sprzed setek, tysięcy lat. Sen, podczas którego osobnik nie jest czujny, generuje duże ryzyko. Można utracić zasoby, a nawet życie – swoje, czy bliskich. Zatem wracamy do meritum – sen, jako że okupiony jest sporym zagrożeniem, musi odgrywać naprawdę ważną rolę, aby był wart takiego poświęcenia.

Dlaczego śpimy?

Na to pytanie odpowie każdy, kto widział mój film na YouTube, gdzie poruszam temat przeróżnych mitów. Między innymi znalazł się tam jeden dotyczący snu. Zapraszam do obejrzenia – fragment, o którym mówię, ma miejsce od 3:30 🙂

Jednak być może nie możesz go teraz obejrzeć…  Prawdopodobnie najważniejszą funkcją snu jest detoksykacja. Mózg pozbywa się szkodliwych substancji właśnie wtedy, gdy śpimy. Kolejną ważną funkcją jest konsolidacja, czyli utrwalanie pamięci. Bez tego nie moglibyśmy się uczyć, czy w ogóle funkcjonować w środowisku. Ostatnim, według mnie, kluczowym aspektem, który zapewnia nam sen, jest odpoczynek dla mięśni. Bez tego – ciężko byłoby się poruszać.

Jak to jest z tymi fazami snu?

Myślę, że nie pomylę się, jeśli założę, że przeważająca większość moich czytelników słyszała o śnie „REM*”. Jeśli patrzymy na zbiór o tytule „Sen”, to jeśli zabierzemy z niego sen REM, pozostałością będzie faza non-REM. Jaka jest między nimi różnica? Duża. Z punktu widzenia aktywności mózgu**, sen REM przypomina już bardziej stan po obudzeniu, gdyż wzorzec falowy wysyłany przez grupy neuronów jest dużo szybszy, niż podczas fazy non-REM (która z kolei zwana jest snem wolnofalowym). Charakterystyka faz snu jest bardzo ciekawa i zasługuje na osobny wpis na blogu, więc jeśli macie ochotę o tym poczytać, to dajcie znać w komentarzu.

Na ten moment najważniejsza jest dla nas informacja, że to właśnie w trakcie fazy REM, zwanej też snem paradoksalnym, najczęściej nam się coś ŚNI.

Skąd biorą się sny?

We wcześniejszych akapitach starałam się wyjaśnić, dlaczego śpimy. Mam nadzieję, że mi się udało. Ale dlaczego ŚNIMY? Jaka jest funkcja marzeń sennych? Co to w ogóle znaczy, że nam się coś śni? Czy sny to czyste przypadki, będące pochodnymi przypadkowych wyładowań neuronów?

Czemu nam się śnią dziwne rzeczy?

Przez długi czas uważano marzenia senne za pewnego rodzaju okno, przez które można zajrzeć do czyjegoś wnętrza. Furorę robiły niegdyś senniki. Wielokrotnie przepowiednie sennikowe się sprawdzają… ale też wielokrotnie nie! Nauka nie ma tutaj za wiele do powiedzenia.

Moim jedynym strzałem byłoby, że np. podświadomie zdajemy sobie z czegoś sprawę albo coś zauważamy (powiedzmy… podświadomie czujemy, że szef nie jest z nas zadowolony) i aktywuje to część mózgu, która podczas marzenia sennego generuje obraz huśtawki. I teraz, po przebudzeniu sprawdzamy w senniku hasło „huśtawka”, a tam napisane „zostaniesz zwolniony”. Dwa dni później – szef prosi Cię na rozmowę i dostajesz wymówienie. Czy to znaczy, że sen jest proroczy i gdy tylko przyśni nam się huśtawka, to powinniśmy zalogować się na pracuj.pl? Powtarzam, TO JEST PRZYKŁAD mojej wymyślonej teorii, mającej odpowiedzieć na pytanie, czemu senniki czasem się sprawdzają.

Część z Was może teraz pomyśleć „okej, to ma sens, ale samo przeczytanie, że czeka nas zwolnienie, mogło to indukować”. No mogło, ale nie tłumaczy to przypadków, kiedy coś się komuś przyśni i np. parę tygodni później zajrzy do sennika i zobaczy, że ich ówczesny sen już się zdążył sprawdzić. A tak też się zdarza. Nie przeczę jednak, że może się okazać, że sny są zupełnie przypadkowe i nie znaczą nic. Jest to możliwe.

Przygotowanie się do pisania artykułu nie polega na szczęście na wylaniu na papier (a właściwie do Worda) swojej wiedzy i przypuszczeń, uśmiechnięciu się, że ma się rację i opublikowaniu. Przynajmniej ja tak nie robię. Zawsze doczytuję w kilku źródłach – książkach, artykułach, podręcznikach, żeby skonfrontować swoją wiedzę, upewnić się i dać Wam coś pełnowartościowego.

Dlatego też chciałam dotrzeć do naukowych teorii mówiących o tym, dlaczego, tak właściwie, śnią nam się rzeczy. I to takie dziwne!

Naukowe teorie dot. snów

Jedną z pierwszych znanych teorii jest ta Sigmunda Freuda, według której marzenia senne były ukrytymi spełnieniami naszych chęci, będącymi nieświadomym sposobem, aby nasze fantazje mogły „zaistnieć”. W tę teorię zazwyczaj obecnie się wątpi.

W naszych czasach najczęśniej podkreśla się rolę snu w przetwarzaniu emocji i wspomnień. Według Hobsona i McCarleya z Uniwersytetu Harvarda marzenia senne są powiązaniami oraz śladami pamięciowymi obszarów kory mózgu, które aktywowane są przez przypadkowe wyładowania neuronów w strukturze mózgu zwanej mostem. Neurony te, pośrednio, przez ważną przekazującą strukturę zwaną wzgórzem, aktywują konkretne obszary kory odpowiedzialne za emocje i obrazy, które są nieodłączną częścią snów. Kora z kolei robi to, co umie robić najlepiej, czyli próbuje znaleźć w tym wszystkim sens, stara się łączyć fakty.

Ludzkie mózgi (choć w tym przypadku lepszym sformułowaniem będzie „umysły”, nie linczujcie) są bardzo przyzwyczajone do szukania sensu w wydarzeniach, które sensu nie mają i sny są tego najlepszym przejawem. Załóżmy, że to prawda, że neurony, gdy śpimy, wyładowują przypadkowo (być może w ramach utrwalania pamięci, czy detoksykacji), a nasz umysł tę aktywność mózgową próbuje niepotrzebnie interpretować. Czy powinno nas zatem dziwić, że nasze sny są dziwaczne? Próba znalezienia sensu w przypadkowej aktywności neuronalnej ma dużą szansę bycia dziwną, czyż nie? Jednak ta teoria nie jest pewnikiem, to tylko teoria. Nie odpowiada na wszystkie nasze pytania.

Na zakończenie

Dzisiejszy post podsumuję cytatem z podręcznika do neuronauk, o którym pisałam wcześniej.

At this point you are probably confused about the functions of dreaming and REM sleep. So are we.

W tym momencie prawdopodobnie jesteś zdezorientowany funkcjami marzeń sennych i snu REM. To tak jak my.

No i super. Wszyscy lubią wszystko wiedzieć, ale nie zawsze możemy zaspokoić swój głód.

Jestem bardzo ciekawa, co przyniosą nam badania nad snem w przeciągu kolejnych lat. Życzę Wam genialnego dnia i nie zapomnijcie zapisać się do neuro-newslettera, gdyż planuję coś super specjalnego dla jego członków w następnym tygodniu! A wiecie z jakiej okazji? Za tydzień mija już PÓŁ ROKU istnienia tego bloga. Nie wiem jak Wy, ale ja jestem podekscytowana. Będziemy świętować!


*REM = rapid eye movement – tej fazie towarzyszy m.in. szybki ruch gałek ocznych, w przeciwieństwie do fazy non-REM, zwanej też NREM.

**O różnej aktywności falowej mózgu pisałam w poście a propos EEG, zapraszam do przeczytania.

1 Comment

  • edyta
    2021-07-29 at 16:09

    czesc!
    Bardzo interesujacy tekst, ale skoro tak to mam pytanie- od zawsze mam dziwne (przynajmnıej) sny. Snia mi sie chinczycy, ktorzy okupuja dom mojej babci, bo zbliza sie tsunami. Wracam do domu, biore sie za sprzatenie, bo co tu innego robic, skoro zalalo wszystko, ale nie pierwsze pietro. Szukam mamy, aby poprosic o pomoc. Znalazlam ja wygladajac z okna dachowego na dachu innego budynku. Zaczela skakac z dachu na dach jak zaba. Sen sprzed 7 lat. Ostatnio snilo mi sie, ze bylam na dachu jakiegos budynku z kolezanka i przeleciala kometa nad nami. Chwile pozniej przed moim nosem omal nie zderzyly sie dwie ciuchcie. Okazaly sie ciuchciami widmo. Ni z tego, ni z owego jakas rodzina poprosila nas o zdjecie. Kolejny sen- w drodze do sierocinca, bo tam mialam przyjaciolke spotkalam Hulka na placu zabaw i laleczke Chuky kupujaca karte sim. Ot kika przykladow. Nie ogladam horrorow, nie jestem wielka fanka Marvela. Nie rozmyslam o koncu swiata, nie mam tez swira na punkcie zdjec. Skad to sie bierze? Przepraszam za brak polskich znakow- pisze z Tureckiego laptopa

    Reply

Leave a Reply

%d bloggers like this: