Dziś jest kolejny piątek. Niby zwykły dzień, który pojawia się co tydzień, ale jest w nim coś niezwyczajnego. Powiedziałabym nawet, że trochę mistycznego, gdyż dziś zaczyna się nie tylko nowy miesiąc, ale cały nowy rok. Domyślam się, że część z Was nie przywiązuje wagi do podsumowań starorocznych, postanowień noworocznych, ani nie czuje żadnej nutki wyjątkowości dzisiejszego dnia. Jeśli jednak, tak jak ja, odczuwasz przyjemność z rozmyślań nad potencjałem tego, co możesz zmienić w nowym roku, to dzisiejszy wpis Ci się spodoba. Dzięki niemu dowiesz się, jak może wyglądać neurobiologia postanowień noworocznych. Czyli co dzieje się w naszym mózgu, gdy chcemy zmienić nasze przyzwyczajenia.
Neurobiologia postanowień noworocznych
Nie znalazłam artykułów naukowych, które opisują dokładnie zjawisko postanowień, ale jest mnóstwo informacji na temat neurobiologicznych mechanizmów napędzających podejmowanie decyzji oraz zachowania zorientowane na cel (goal-directed). Na przykład Vivian V. Valentin wraz ze współpracownikami eksperymentalnie wykazała w 2007 roku, że strukturą, która najprawdopodobniej odpowiada za właśnie takie zachowania jest kora oczodołowo-czołowa (ang. orbitofrontal cortex). Wiemy też, że struktura ta jest również istotna w mechanizmach uzależnienia – np. uzależnienie od narkotyków prowadzi do jej dysfunkcji (zachęcam do zapoznania się z artykułem Nory D. Volkow). Co ciekawe, kora oczodołowo-czołowa jest zaangażowana nie tylko w uzależnienie od narkotyków, ale też w inne zjawiska, które możemy nazwać uzależniającymi (np. w zadania, w których możemy być nagradzani pieniężnie – badanie Gregora Thuta).
Jako że kora oczodołowo-czołowa powiązana jest z podejmowaniem decyzji, z zachowaniami emocjonalnymi oraz takimi, które mają na celu zdobycie jakiejś przyjemnej nagrody, myślę, że można śmiało powiedzieć, że jest ona również zaangażowana w postanowienia noworoczne.
Koszt utraconych frytek z Maka
Elliot Berkman w swoim artykule o tytule „The Neuroscience of Goals and Behavior Change” z 2018 roku podkreśla, że istnieje konkretny powód, dla którego samokontrola wydaje się być często tak trudna. Jest to niejako sygnał, że złożonemu procesowi samokontroli oraz pracy nad trudnym zadaniem towarzyszy utrata innych możliwości. Zatem wysiłek mentalny, który musimy włożyć w jakieś przedsięwzięcie jest odbiciem kosztu utraconych szans. Z kolei on jest bezpośrednio powiązany z naszymi priorytetami. W zależności od tego, jak one wyglądają oraz jak przedstawiają się nasze cele – może je być osiągnąć trudniej lub łatwiej.
Jeśli zawsze jemy niezdrowo i uwielbiamy zestaw powiększony w McDonald’s, to jedzenie zdrowo, choćby nie wiadomo jak smacznie, niesie ze sobą „kosztowność” pozbawienia się przyjemności zjedzenia w Maku. Jeśli mamy w nawyku spędzanie całego wolnego czasu oglądając Netfliksa, to choćbyśmy bardzo chcieli nauczyć się grać na fortepianie, nasz mózg może uznać nieobejrzenie kolejnego odcinka Big Bang Theory za „zbyt drogie”.
Zatem następnym razem warto włączyć świadome myślenie i powiedzieć swojemu mózgowi „Słuchaj, wiem, że wiele Cię będzie kosztowało niezjedzenie trzeciej pizzy w tym tygodniu oraz wyłączenie szóstego z rzędu odcinka Przyjaciół, ale uznałem, że wartościowym celem dla mnie będzie odżywiać się zdrowiej i spędzać czas w bardziej urozmaicony sposób”. Nie mówię, że powiedzenie sobie tego raz jest bardzo skutecznym sposobem na walkę z odpuszczaniem. Jednak taka świadomość na pewno pozwoli nam w bardziej przejrzysty sposób spojrzeć na toczącą się w nas bitwę.
Co ciekawe, w tym artykule też podkreślone jest, jak ważne jest nagradzanie się za małe postępy w kierunku obranego celu. Ma to wpływać na konsolidację, czyli wzmacnianie nowo powstających połączeń. Przyznam, że ma to dużo naukowego sensu i u mnie działa nieźle.
Czy mamy wpływ na nawyki?
Wiemy już, że kora oczodołowo-czołowa może stanowić neurobiologiczne podłoże postanowień noworocznych. Zatem jeśli kolejny rok z rzędu nie spełniliśmy swoich celów z listy stworzonej rok temu, to możemy „zwalić winę” na tę właśnie strukturę. Wypada nam jednak pochylić się nad zdaniem, które napisałam nieco wyżej. „Uzależnienie od narkotyków prowadzi do (…) dysfunkcji [kory oczodołowo-czołowej]„. Skoro możemy negatywnie wpływać na działanie tej części kory, to z pewnością możemy też wpływać pozytywnie, choćby w małym stopniu.
Nowa instrukcja obsługi
Postarajmy się napisać jej nieco nowszą instrukcję obsługi. Nie będzie to proste, wiadomo. Po pierwsze – dla nas, żeby dogłębnie przyswoić, że to, co robimy, faktycznie i istotnie wpływa na nasze połączenia neuronalne. Po drugie – dla kory oczodołowo-czołowej, gdyż tworzenie nowych synaps i „ususzanie” starych nie stanie się za pstryknięciem palcami.
Nasz mózg musi faktycznie zauważyć, że nowy nawyk, nad którym pracujemy, to nie jest nasz kolejny wybryk, o którym za chwilę zapomnimy. Jeśli masz dwadzieścia kilka lat, to do tej pory przez całe te dwadzieścia kilka pracowałeś na to, żeby być w tym punkcie, w którym znajdujesz się obecnie. Musisz zatem realnie ocenić, jak długo zajmie Ci „przeprogramowanie” swojego mózgu.
Jeśli np. przez 25 lat nie miałeś większej kontroli nad tym co i w jakich ilościach jesz oraz nie uprawiałeś za wiele sportu, mało prawdopodobnym jest, że zaledwie w ciągu kilku tygodni, czy miesięcy uda Ci się tak zmienić swoje myślenie, że nagle staniesz się health guru. Wyobraź sobie, że synapsy w układzie neuronalnym, który odpowiada u Ciebie np. za złe nawyki żywieniowe, ulegały wzmocnieniu za każdym razem, kiedy sięgałeś po coś niezdrowego. Za każdym razem. Nie twierdzę, że „odkręcenie” Twoich nawyków potrwa kolejne 25 lat, ale na pewno nie będzie to szybkie. Miej to na uwadze i bądź wyrozumiały wobec swoich ograniczeń. Jednocześnie nie ulegaj nadmiernemu usprawiedliwianiu swoich słabości, gdyż to z kolei może prowadzić do ugrzęźnięcia w złych nawykach. Po prostu praktykuj baby steps i nie zapominaj, że lepiej powoli iść do przodu, niż drastycznie szarpać się raz w jedną, raz w drugą stronę.
Pomyśl zatem…
Czy Twoje cele są realne? Czy Twoje cele są Twoje? A czy chcesz tego wszystkiego z dobrych pobudek? Czy aby na pewno osiągnięcie tego celu da Ci satysfakcję, którą przewidujesz? Czy może chcesz komuś coś udowodnić?
Może warto powykreślać część swoich celów, które są mało spełnialne, a nakładają na Ciebie niepotrzebną presję?
Napisałam „może”, dlatego że czasem warto jest postanowić sobie coś z wysokiej półki. Dobrze jest jednak nie zapominać, że jesteśmy tylko ludźmi i mało prawdopodobnym jest spełnienie jednocześnie celów nienagannej sylwetki, zdrowego ciała i ducha, najwyższych osiągnięć w pracy, czy szkole, szczęśliwej rodziny i dużo czasu wolnego.
Wybierz swoje priorytety i bądź zdrów. Życzę Ci też, żeby ten 2021 rok był dla Ciebie szczęśliwy! I oby był znacznie lepszy niż 2020…
No Comments