W dzisiejszym poście przeczytasz o tym, jak kontrowersyjne potrafią być badania naukowe, a właściwie ich wyniki. Pomówimy o temacie, jakim są emocje od strony neurobiologicznej. Jest to czterdziesty (jeny! jak to zleciało!) artykuł na tym blogu, więc chciałam wybrać zagadnienie nie tylko ciekawe, ale też obszerne i istotne. Na pewno będę je dalej rozwijać w kolejnych postach.
Chcę jednak zaznaczyć, że nie jest to temat, w którym wszystko wiadomo. Wręcz przeciwnie. Są grupy naukowców, którzy spierają się ze sobą w bardzo fundamentalnych kwestiach. Jedną z tych kwestii jest np. to, czy w ogóle biologicznie istnieje coś takiego jak emocja. Może jest to czysto koncepcyjny twór? Dziś przedstawię kilka z głównych pytań i wątpliwości, na które naukowcy napotykają, gdy próbują dowiedzieć się, jak mózg generuje i przetwarza emocje. Za tydzień opiszę modele teoretyczne związane z emocjami, czyli podstawy podstaw. Pomyślałam jednak, że najbardziej fair wobec Ciebie – czytelnika – będzie, gdy zacznę od opisania tego, jakim chaosem jest neurobiologiczne pole badawcze o nazwie „emocje”.
Meta-analiza badań nad wpływem mózgu na emocje
W artykule „The brain basis of emotion: A meta-analytic review” przeprowadzono meta-analizę badań z ubiegłych lat nad emocjami i mózgiem. Meta-analiza to taki sposób badawczy, w którym autorzy analizują wyniki wielu, wieeelu badań i starają się wywnioskować, co tak naprawdę z tego wynika, patrząc na dane zagadnienie z dużo szerszej perspektywy.
W tej meta-analizie, biorąc pod uwagę wyniki setek artykułów, badacze podkreślają, że nie znaleźli żadnych silnych dowodów na to, że w mózgu istnieją konkretne obszary odpowiedzialne za konkretne emocje. Owszem, ciało migdałowate odgrywa ogromną rolę w postrzeganiu strachu, ale jego aktywność nie jest dla strachu specyficzna. To oznacza, że wykazuje ono większą aktywność nie tylko podczas reakcji lękowych.
Nie można uogólniać pojedynczych zachowań
Bardzo ważnym aspektem, który poruszają autorzy jest to, że mnóstwo badań potwierdza istnienie specyficznych połączeń między neuronami, które korespondują z konkretnymi emocjonalnymi zachowaniami u ssaków. Na przykład: budowanie gniazda, opieka nad młodymi, zastyganie w miejscu, czy atakowanie aktywowane są przez konkretne anatomiczne obwody. Wiadomo też, że każde z tych zachowań jest połączone z jakąś emocją.
Jest jednak jeden problem badawczy. Wyobraźmy sobie, że naukowcy orzekają… „Skoro szczur zastyga w miejscu i aktywuje się wtedy obszar X, to znaczy, że obszar X odpowiada za reakcję strachu”. Takie przedstawienie ogranicza emocję, będącą rozbudowanym tworem psychologicznym, do jednego zachowania. Jeśli strach definiowany by był przez zastyganie w miejscu, to co z odczuwaniem strachu podczas skoku na bungee? Co gdy unikamy pójścia ciemną ulicą?
Autorzy wciąż zostawiają furtkę możliwości. Może tak być, że dana emocja jest reprezentowana przez wyjątkową kombinację aktywności neuronów, która uchodzi uwadze neuronaukowców. Mimo szybkiego rozwoju technologicznego, wciąż mamy ograniczone możliwości.
Pytania i kontrowersje związane z emocjami
Tak jak mówiłam, jest mnóstwo niewiadomych, które wiążą się z tematem emocji pod kątem neurobiologicznym. W artykule Shackmana i Wagera z 2019 roku (więc jest on bardzo aktualny) o tytule „The emotional brain: Fundamental questions and strategies for future research” podkreślono, że nadal, pomimo wielu lat badań, poszukujemy odpowiedzi na takie pytania jak: „Czym jest w ogóle emocja?”, „Czy emocje to istniejące byty, czekające na odkrycie (jak gwiazdy), czy wręcz przeciwnie – są to ludzkie, wymyślone koncepty (jak konstelacje gwiezdne)?”, „Jak emocje są regulowane?”, „Czy zwierzęta mają emocje?”.
Czy zwierzęta mają emocje?
Owszem, mnóstwo badań nad emocjami przeprowadzanych jest właśnie na zwierzętach. Faktem jest też, że większość teorii dot. emocji opartych jest na założeniu, że zwierzęta przejawiają emocje. Mimo tego, nie ma oczywistej i jednoznacznej odpowiedzi na pytanie o to, czy zwierzęta emocje w ogóle mają. Jedynym pewnikiem jest to, że to my, ludzie, jesteśmy istotami emocjonalnymi. Zwierzęce emocje mogą być po prostu zestawem pewnych zachowań i reakcji autonomicznych. O wewnętrznym poczuciu emocji u zwierząt możemy tylko mówić teoretycznie. Dodam, że wielu neurobiologów uważa, że nie można mówić o „świadomości” u zwierząt. Zgodnie z tym frontem naukowym, o czuciu emocji również nie powinniśmy teoretyzować. Jest to jednak jedna z wielu koncepcji.
Ludzkie emocje
Emocjami pierwotnymi są zadowolenie, smutek, strach, gniew, wstręt i zaskoczenie. Warto zaznaczyć, że strach i lęk są różnymi odczuciami. Lęk, wg Josepha LeDoux, ma ogólny charakter długotrwałej czujności, a strach najczęściej związany jest z konkretnym, istniejącym zagrożeniem. Oprócz emocji pierwotnych mamy też emocje wtórne, które mają charakter społeczny i typowy dla człowieka. Do emocji wtórnych należą takie negatywne emocje jak np. wstyd, pogarda, czy poczucie winy oraz takie pozytywne emocje jak np. duma, czy podziw. Pamiętam, jak czytałam o tym rozróżnieniu w Podstawach Fizjologii Zwierząt i już sam podział wiele mi uświadomił. Emocje wtórne są raczej niezaprzeczalnie powiązane z aktywnością kory przedczołowej. Jeśli czytasz tego bloga od jakiegoś czasu, to już na pewno wiesz, że właśnie kora przedczołowa to ta część mózgu, która jest najbardziej „ludzka”. To ona w największym stopniu odróżnia nas od innych zwierząt.
Podział naukowców
Shackman i Wager dzielą grupy badaczy na dwie grupy. Pierwsza to tacy, którzy uważają, że podstawowe emocje na pewno istnieją i są powiązane ze zróżnicowanymi i oddzielnymi odczuciami, wyrazami twarzy i wzorcami aktywności autonomicznej (np. Nummenmaa i Saarimäki). Wydaje mi się, że ten nurt najbardziej przeniknął do świadomości społecznej. Właśnie w taki sposób zwyczajowo myśli się o emocjach. Jednak drugą grupą są naukowcy, którzy odrzucają tę teorię. Uważają oni, że tak naprawdę mało jest dowodów na taką specyficzność neurobiologiczną (np. Barrett i Satpute). Takie kontrowersje podają w wątpliwość dotychczasowe myślenie o lokalizacji emocji w mózgu.
Innymi słowy, autorzy podkreślają, że jedne badania potwierdzają, że owszem, istnieją konkretne obwody neuronalne odpowiedzialne za konkretne emocje, a inne badania udowadniają, że te obwody różnią się np. w zależności od techniki badawczej. Według tego drugiego nurtu emocje mogą być zbudowane zarówno z komórek, obszarów, układów i wzorców aktywności i nie ma specyficznej konfiguracji dla konkretnej emocji. Teorią wyjaśniającą jest to, że taka konfiguracja aktywności tych elementów, nie miałaby być stała i konkretna, a dynamiczna i zależna od chwilowych wahań w środowisku zewnętrznym i wewnętrznym. Podsumowując – wiemy, że nic nie wiemy.
Skomplikowane układy neuronalne
To, co wiadomo na pewno to to, że emocje nie wynikają z aktywności pojedynczych obszarów, tylko całej sieci połączeń. Aktywność i działanie konkretnych struktur (np. ciała migdałowatego) są często nierozerwalnie łączone z emocjami, ale tłumaczy to jedynie część pytań. Większość stanów emocjonalnych jest jednak oparta na szerokich układach neuronalnych.
Z aktywnością konkretnych obszarów zauważaną podczas obrazowania mózgu jest ten problem, że nie jest ona specyficzna dla jednej, konkretnej emocji. Może ona dominować w kilku stanach emocjonalnych, a na dodatek i w innych procesach poznawczych. Dlatego właśnie trudno jest okrzyknąć, że „obszar X jest centrum radości”, bo może on odpowiadać też za inne rzeczy.
Autorzy artykułu, do którego się odwołuję zasugerowali również inną kluczową rzecz. Że bardzo istotną kwestią badawczą w obecnych czasach jest zespojenie luki dzielącej dane, które otrzymujemy z badań na zwierzętach i dane z neuroobrazowania mózgu człowieka.
Podsumowanie
Badacze prowadzący meta-analizę, którą wcześniej opisywałam, zasugerowali, że jest to możliwe, że neuroobrazowanie na obecnym poziomie po prostu nie jest optymalną drogą neurobiologicznego pomiaru emocji. Przez ograniczenia rozdzielczości może być trudno znaleźć specyficzne funkcjonalne rozróżnienie obszarów mózgu (pod kątem emocji). Autorzy napisali, że być może wiele z pytań zostanie rozwianych, gdy będzie możliwa analiza na głębszym poziomie. Dogłębniejsza analiza małych układów być może pomoże w zrozumieniu, ale jest to jeszcze daleko przed nami, przynajmniej pod kątem technologicznym.
Co więcej, obrazowanie mózgu ma nie tylko ograniczenia pod kątem rozdzielczości obrazu, ale też pod kątem tego, że obraz nie jest pobierany w sposób ciągły. To znaczy, że jest pobierany np. co kilka sekund. A może tak być, że reakcja emocjonalna pojawia się w dużo krótszym czasie i „umyka” rejestracji przez maszynę. Naukowcy biorą to pod uwagę, jako jedno z możliwych wytłumaczeń obecnego stanu niewiedzy.
No Comments