Powiem Ci szczerze, że od początku swojej przygody z uczeniem studentów, zawsze pierwsze zajęcia, które zazwyczaj poświęca się na formalności, dedykuję właśnie temu tematowi, o którym dziś i w następnym tygodniu przeczytasz. Przykrym jest, że trzeba mieć dużo farta, żeby w szkole o tym usłyszeć. To powinna być podstawa – i to powtarzana w kółko przez całą podstawówkę i wyżej. Jednak życie i edukacja jakie są, takie są. Dziś więc poczuj się zaproszony na cały wpis o tym, jak mózg kontroluje uczenie się. A już za tydzień dowiesz się, jak powinniśmy wykorzystywać tę wiedzę o mózgu, żeby uczyć się efektywnie.
Po co się uczymy?
W porządku, to na początek zastanówmy się… Po co w ogóle się uczymy? Obecnie proces nauki jest bardzo mocno kojarzony ze szkołą, studiami i innymi tego typu inicjatywami. Jednak warto wiedzieć, że obowiązek szkolny w Księstwie Warszawskim wprowadzono dopiero w 1808 roku i na świecie zaczął obowiązywać od XVIII-XIX wieku (a w wielu państwach nadal go nie ma).
Czy to znaczy, że wcześniej się nie uczyliśmy? Oczywiście, że się uczyliśmy i dowodem na to jest to, że tu jesteś. Jak to? Ano fakt, że wszyscy (wszyyyyyscy) Twoi przodkowie przeżyli na tyle długo, żeby przedłużyć drzewo genealogiczne, świadczy o tym, że musieli mieć choć podstawową umiejętność uczenia się.
Uczenie się to adaptacja naszego zachowania do warunków zewnętrznych. Empirycznie doświadczamy, że pewne nasze zachowania są sprzyjające, a inne lepiej wyeliminować. Dzięki temu modulujemy naszą bytność i uczymy się (m.in. na błędach lub dzięki nagrodzie za nasze słuszne wybory).
Drugi układ sygnałów
Akurat w zeszłym tygodniu prowadziłam zajęcia dla studentów na temat odruchów warunkowych. Zawsze na końcu tego tematu opowiadam o czymś takim, co nazwano „drugim układem sygnałów„. Jest to bardzo ciekawa koncepcja. Pierwszym układem sygnałów nazywamy układy zmysłowe, które zbierają informacje (czyli sygnały) z otoczenia. Zatem nasze zmysły wzroku, słuchu, węchu, smaku, dotyku i inne należą właśnie do pierwszego układu. Inne zwierzęta też go mają i dzięki temu właśnie mogą pobierać informacje ze środowiska i na ich podstawie się uczyć.
Jednak my, ludzie, mamy do dyspozycji również drugi układ sygnałów. Czym on jest? Jest to język, mowa. Jak może się to przydać? Na przykład, nie musimy bezpośrednio doświadczyć niebezpieczeństwa, wystarczy, że ktoś do nas krzyknie „uciekaj, ile sił w nogach!” i to zrobimy. Ale co najważniejsze, dzięki temu możemy rozumieć skomplikowane koncepty przez samą umiejętność posługiwania się językiem! Same zmysły nie wystarczyłyby, żebyś dotarł do tego miejsca tekstu 😉
Mózg a uczenie się
Nauka u człowieka jest bardzo skomplikowanym procesem, gdyż opiera się nie tylko na prostym warunkowaniu, któremu można poddać nawet psy czy szczury. Ludzie mają relatywnie szybki neuronalny dostęp do ogromnego skarbca, jakim jest pamięć. I co ważne, jako (najprawdopodobniej) jedyni mamy możliwość swobodnego i świadomego podróżowania po tejże pamięci. Zatem tak, nauka u nas może być jak najbardziej oparta na asocjacji, kojarzeniu i warunkowaniu. Ale to dużo głębsze i bardziej zawiłe aktywności mózgu umożliwiają nam tak charakterystyczną bogatą umiejętność nauki.
Hipokamp
Główną i najsłynniejszą strukturą odpowiedzialną za pamięć jest hipokamp. Jest on zlokalizowany wewnątrz płata skroniowego i należy do układu limbicznego. A jako, że płaty skroniowe mamy po obu stronach mózgu, to warto pamiętać, że hipokampy też mamy dwa. Hipokamp bierze udział w konsolidacji naszej pamięci, czyli utrwalaniu i przekuwaniu jej z krótkotrwałej na długotrwałą.
Konsolidacja polega na tym, że ślad pamięciowy (nazywany engramem), czyli powiedzmy taka neuronalna konfiguracja odpowiadająca jakiejś zapamiętanej informacji, zostaje przekazany z hipokampa do kory mózgu. Pewnie zastanawiasz się, jak to się dzieje, że coś zostaje zapamiętane na dłużej. I tu właśnie pierwszoplanową rolę odgrywa utrwalanie. Poprzez ciągłe powtarzanie, aktywowane zostają pewne połączenia i grupy neuronów. Nie bez powodu mówi się „neurons that fire together, wire together„, czyli neurony, które wyładowują wspólnie, łączą się ze sobą. Im więcej takich aktywacji, tym lepsze utrwalanie, konsolidacja – tym większe prawdopodobieństwo, że ślad pamięciowy zostanie z nami długotrwale. Zacytuję jeszcze mój wpis na temat tego, jak działa synapsa:
Co ważne, im częściej sygnał jest przekazywany w synapsie, tym bardziej wzmocnione jest przewodnictwo między tymi neuronami. Dzięki temu, że długotrwałe wzmocnienie synaptyczne (LTP – ang. long-term potentiation) ma miejsce, możemy się uczyć i zapamiętywać.
Neuronaukowiec: jak działa synapsa?
Inne struktury
Oprócz hipokampa i kory mózgu, do obszarów istotnych w uczeniu się zaliczamy ciała migdałowate i międzymózgowie. Warto jednak pamiętać, że procesy pamięciowe angażują praktycznie cały nasz mózg. Patrząc neurobiologicznie, nauka to proces tworzenia się nowych połączeń synaptycznych w mózgu. Zatem pokuszę się o stwierdzenie, że cały mózg odgrywa ważną rolę w procesach uczenia się.
Jak się uczyć efektywnie?
Żeby przeczytać post o tym, jak się uczyć efektywnie, musisz cierpliwie poczekać do następnego tygodnia. Żeby nie przeoczyć nowych wpisów, koniecznie zapisz się do mojego neuro-newslettera 🙂
No Comments